Finlandia- moje pierwsze wrażenia
Chcąc wyszukać informacji w internecie na temat Finlandii, pierwsze co piszą o tym miejscu to kraina tysiąca rzek i jezior. W pełni się z tym zgadzam, na pewno nie brakuje tutaj wody ale trzeba też dodać, że i....lasów. Niech Was nie zdziwi podczas podróży po Finlandii, że przez okno będziecie oglądać tylko, jeziora, rzeki, lasy i pola. Wielu obcokrajowców narzeka, że jadąc jest nuda i monotonia ale czasami można napotkać łosia wyłaniającego się z lasu ;)
W dzisiejszym poście chciałabym Wam opowiedzieć jak się tutaj znalazłam i jakie były moje pierwsze wrażenia.
Pierwszy raz do Finlandii przyjechałam 10 lat temu z moim jeszcze wtedy chłopakiem ( teraz już mężem ), który już tutaj wcześniej pracował. Ja również miałam załatwioną pracę ale pewnie jakbym nie miała i tak bym przyjechała bo zawsze marzyłam żeby zamieszkać w innym kraju. Chociaż gdyby akurat mój maż tutaj nie pracował szczęścia spróbowałabym gdzie indziej. Finlandia wydawała mi się strasznie odległa i jak wielu mylnie myśli zimna.
Od razu chciałabym obalić mit. W Finlandii nie ma wiecznie zimy. Faktycznie jest ona długa i mroźna ( o pogodzie napiszę osobny post ) ale mamy też wiosnę, lato ( niestety kiepskie w tym roku ) i jesień.
Trochę odbiegłam od tematu...ale już wracam. Tak więc po długiej podróży samochodem przez Litwę, Łotwę, Estonię i połowę Finlandii dotarliśmy do celu...
Przez dwa tygodnie przyzwyczajałam się do klimatu. Chciało mi się tylko jeść i spać, jeść i spać i tak przez bite 2 tygodnie. Potem poszłam do pracy i wszystko się unormowało.
Pierwszą rzeczą jaka mnie zaskoczyła to była sauna w naszym mieszkaniu. W wielu krajach luksus. W Finlandii standard w niemalże każdym mieszkaniu. Wcześniej nie miałam styczności z sauną więc dla mnie to było wielkie WOOOW.
Dużym zaskoczeniem jest też fakt, że nie ma tutaj wiosek takich typowych jak w Polsce. Są miasteczka większe i mniejsze, które zaopatrzone są w dosłownie wszystko od marketu do stacji i poczty ( chociaż bywają wyjątki ). Następnie gospodarstwa lub domki rodzinne usytuowane np. w środku lasu, między polami czy w znacznej odległości od miejscowości i innych domostw.
Genialnym pomysłem a zarazem częścią kultury fińskiej jest kirppis. W dosłownym tłumaczeniu pchli targ. Sklep w którym wynajmujemy półkę i możemy sprzedawać swoje rzeczy, co tylko chcemy. Począwszy od mebli, skończywszy na ciuchach. Ale i o tym napiszę innym razem w osobnym poście.
Jeśli chodzi o język to pamiętam jak poszliśmy do sklepu na zakupy i stojąc w kolejce nic nie rozumiałam. Ludzie dookoła mówili, śmiali się a ja ni w ząb nie wiedziałam o co chodzi. Wtedy pomyślałam sobie " Co ja tu robię !!! Żeby chociaż po angielsku mówili... Gdzie ja jestem !!! ". Słowo Kiitos ( dziękuję ) kojarzyło mi się z kotem i dzięki temu szybko je sobie przyswoiłam. Po powrocie do domu od razu zaczęłam uczyć się słówek fińskich.
Pierwsze dni pracy były trochę zabawne ale to też będzie temat na inny post. Ogólnie miło i spokojnie. Zakochałam się w tym kraju. Byłam zachwycona wszystkim. Życie tutaj było tak bardzo inne od tego, które jest w Polsce. Ludzie życzliwi i uśmiechnięci. Jedzenie również odmienne do czego trzeba się przyzwyczaić.W urzędach każdy pomocny a nie jak w Polsce co niektórzy sprawiają wrażenie jakby za karę pracowali.
Oczywiście moje odczucia odnośnie życia w Finlandii się zmieniły o czym również będę pisała w kolejnych postach. Z perspektywy czasu, bliższego zapoznania się z kulturą, ludźmi, inaczej człowiek patrzy na wiele spraw...
Pierwszy raz do Finlandii przyjechałam 10 lat temu z moim jeszcze wtedy chłopakiem ( teraz już mężem ), który już tutaj wcześniej pracował. Ja również miałam załatwioną pracę ale pewnie jakbym nie miała i tak bym przyjechała bo zawsze marzyłam żeby zamieszkać w innym kraju. Chociaż gdyby akurat mój maż tutaj nie pracował szczęścia spróbowałabym gdzie indziej. Finlandia wydawała mi się strasznie odległa i jak wielu mylnie myśli zimna.
Od razu chciałabym obalić mit. W Finlandii nie ma wiecznie zimy. Faktycznie jest ona długa i mroźna ( o pogodzie napiszę osobny post ) ale mamy też wiosnę, lato ( niestety kiepskie w tym roku ) i jesień.
Trochę odbiegłam od tematu...ale już wracam. Tak więc po długiej podróży samochodem przez Litwę, Łotwę, Estonię i połowę Finlandii dotarliśmy do celu...
Przez dwa tygodnie przyzwyczajałam się do klimatu. Chciało mi się tylko jeść i spać, jeść i spać i tak przez bite 2 tygodnie. Potem poszłam do pracy i wszystko się unormowało.
Pierwszą rzeczą jaka mnie zaskoczyła to była sauna w naszym mieszkaniu. W wielu krajach luksus. W Finlandii standard w niemalże każdym mieszkaniu. Wcześniej nie miałam styczności z sauną więc dla mnie to było wielkie WOOOW.
Dużym zaskoczeniem jest też fakt, że nie ma tutaj wiosek takich typowych jak w Polsce. Są miasteczka większe i mniejsze, które zaopatrzone są w dosłownie wszystko od marketu do stacji i poczty ( chociaż bywają wyjątki ). Następnie gospodarstwa lub domki rodzinne usytuowane np. w środku lasu, między polami czy w znacznej odległości od miejscowości i innych domostw.
Genialnym pomysłem a zarazem częścią kultury fińskiej jest kirppis. W dosłownym tłumaczeniu pchli targ. Sklep w którym wynajmujemy półkę i możemy sprzedawać swoje rzeczy, co tylko chcemy. Począwszy od mebli, skończywszy na ciuchach. Ale i o tym napiszę innym razem w osobnym poście.
Jeśli chodzi o język to pamiętam jak poszliśmy do sklepu na zakupy i stojąc w kolejce nic nie rozumiałam. Ludzie dookoła mówili, śmiali się a ja ni w ząb nie wiedziałam o co chodzi. Wtedy pomyślałam sobie " Co ja tu robię !!! Żeby chociaż po angielsku mówili... Gdzie ja jestem !!! ". Słowo Kiitos ( dziękuję ) kojarzyło mi się z kotem i dzięki temu szybko je sobie przyswoiłam. Po powrocie do domu od razu zaczęłam uczyć się słówek fińskich.
Pierwsze dni pracy były trochę zabawne ale to też będzie temat na inny post. Ogólnie miło i spokojnie. Zakochałam się w tym kraju. Byłam zachwycona wszystkim. Życie tutaj było tak bardzo inne od tego, które jest w Polsce. Ludzie życzliwi i uśmiechnięci. Jedzenie również odmienne do czego trzeba się przyzwyczaić.W urzędach każdy pomocny a nie jak w Polsce co niektórzy sprawiają wrażenie jakby za karę pracowali.
Oczywiście moje odczucia odnośnie życia w Finlandii się zmieniły o czym również będę pisała w kolejnych postach. Z perspektywy czasu, bliższego zapoznania się z kulturą, ludźmi, inaczej człowiek patrzy na wiele spraw...
Komentarze
Prześlij komentarz