Tusz do rzęs, który mnie zachwycił
Mam jeden swój ulubiony tusz do rzęs i staram się nie zmieniać go bez potrzeby. Pewnego dnia skusiłam się na promocję tuszu marki Eveline cosmetics Grand Couture spectacular lashes. Kosztował tylko 2 e, nie był przeterminowany ani nic z tego typu podejrzanych rzeczy.
Zostało na sklepie zaledwie parę sztuk i poszły na wyprzedaż. W Finlandii na wyprzedażach można kupić naprawdę dużo kosmetyków znanych marek za niewielkie pieniądze i z długą datą ważności ( co oczywiście trzeba sprawdzać ).
Dlaczego jestem zachwycona tym tuszem ? Kiedy pierwszy raz go odkręciłam zaskoczyło mnie, że szczoteczka nie jest oblepiona produktem. Pierwsze co pomyślałam, że jest pewnie wyschnięty, sprawdzam...jednak nie tusz jak każdy inny. Przy wyciąganiu zauważyłam też, że sama szczoteczka jest bardzo giętka, elastyczna. Bez wycierania tuszu o boki opakowania ( co zazwyczaj czyniłam z innymi) od razu zabrałam się do malowania. Dwa pociągnięcia i rzęsy umalowane, nie posklejane i nie wymagające rozczesywania. Efekt WoooW w mojej głowie natychmiastowy :)
Czy trzeba dodawać coś więcej ? Chyba nie :)
Komentarze
Prześlij komentarz